sobota, 21 września 2013

Samodoskonalenie...część 2 Sztuka prostoty...

Aloha!!!
Jak to się mówi kiedy człowiek za dużo siedzi w domu to różne głupie pomysły przychodzą mu do głowy. W tym starciu jestem swoim największym przeciwnikiem. Zmieniam swoje podejście do życia!!! Zmieniam swoją konsumpcyjną rzeczywistość!!! BĘDĘ ŻYĆ PROŚCIEJ!!!

Tej wiosny w mojej chacie
nie ma absolutnie niczego,
jest absolutnie wszystko.
Kobayashi Issa

Mimo tego, że słowa Mistrza, nadal pozostają dla mnie zagadką i to ze do wiosny jest jeszcze daleko. Nie zmienia faktu, że czas coś ze sobą zrobić. Chęć pojawiła się na świecie razem z Królikiem. Początkiem pracy nad sobą było zapisanie się na siłownię i rozpoczęcie biegania. "Jednak, żeby wszystko poszło prawidłowo trzeba zadbać również o silnik" Tak mówił Pan Miecio naprawiając moje auto, które ucierpiało w kontakcie z słupkiem i wymagało nowego lakierowania. Dbanie o ciało to nie wszystko. Teraz czas na czyny. Jeśli już budować siebie na nowo to od samych podstaw. W społeczeństwie zachodnim nie potrafimy już żyć skromnie. Mamy zbyt dużo dóbr materialnych, nadmiar pragnień i pokarmu. Wszystko marnujemy i niszczymy. Trochę zaczęło mnie to męczyć. Przeszkadzam sama sobie...męczę się...i potrzebuję oddechu.

Mam trochę wolnego czasu i chwile kiedy zajmuję się Królikiem. To wystarczająco dużo na pracę nad sobą. Prawda jest taka, że całe życie byłam i jestem zakupoholiczką. Tak muszę się do tego przyznać, po prostu uwielbiam chodzić na zakupy...;D. " Witajcie!!! Jestem blondynką mieszkającą w Wielkim Zadupiu i jestem zakupoholiczka". Nowe buty, torebki, zmiana garderoby co sezon!!! Każda nowa rzeczy jest jak mód na moje skołatane nerwy, rozterki, smutki. Uch...kupno nowych ciuchów nadal brzmi kusząco. Obsesyjnie kocham kupować torebki, buty i...zegarki. Tak mam świra na punkcie zegarków. Nie mam pojęcia dlaczego akurat to. Możliwe, że stanowią znakomity dodatek do garderoby oraz są praktyczne. Pokazują czas wiec są również pożyteczne. Ta... chyba tylko usprawiedliwiam swoją pokaźną kolekcję zegarków. To jednak małe piwo...ilość moich butów dopiero przyprawia o zawrót głowy. Szatanie!!! DLACZEGO PRZEZ TYLE LAT PODDAWAŁAM SIĘ POKUSOM KUPOWANIA TYLU CZŁAPAKÓW!!!!!!!!!! Ich ilość przytłoczyła mnie przy przeprowadzce. Nie miałam pojęcia, że aż tyle ich posiadam. Spokojnie mogła bym zaopatrzyć cały pół żołnierzy w czarne szpilki. Sama nie wiem po co je jeszcze trzymam. W dodatku większość z nich jest do siebie bardzo podobna. Taka prawda, że ponad 90% z nich nie noszę a kolejne 5 % rozpaczliwie wymaga wizyty u butowego doktora, czyli szewca. Ech...w dodatku jestem na tyle leniwa, że wyczyścić mi się ich nie chciało. Teraz takie biedne i brudne leżą na strychu, a ja zastanawiam się co z nimi zrobić. Co do mojej ostatniej obsesji to już brak mi słów. Kocham torebki i zawsze lubiłam...na nie patrzeć. Tak...uwielbiam PATRZEĆ na torebki. Mam nawet specjalny kufer gdzie je wszystkie trzymałam. Uwielbiałam je wyciągać i dobierać do mojego aktualnego humoru. Oczywiście, kończyło się na wybraniu jednej klasycznej torebki, która pasuje do wszystkiego. Dlaczego w przypadku torebek używam czasu przeszłego? Ha...bo poczyniłam pierwsze kroki do wolności. Oddałam 96 % mojej kolekcji.  Zostawiłam sobie tylko te, których naprawdę używałam. Okazało się, że jest ich 4 ;). No proszę, jak nie wile trzeba do szczęścia...wcześniej to nie mogłam zamknąć kufra. Poza zmniejszeniem objętości swojej szafy chcę pracować nad swoim żywieniem. Jeść mniej, skromniej a jednocześnie częściej. Zaczęłam nawet zapisywać swoje posiłki. Daje mi to ogólny pogląd na to co jem. Bodźcem do działania była audycja w radiu mówiąca o co raz cięższym polski społeczeństwie. Wizyta w centrum handlowym była świetnym momentem do zainteresowania się tematem. Obserwował ludzi czekając na swoje jedzenie. Po dokonaniu wstępnych oględzin doszłam do wniosku, że Polacy powoli zamieniają się w Amerykanów. Jesteśmy co raz więksi...aż żal patrzeć. Najgorsze jest to, że większość otyłych stanowiły przedstawicielki tej  piękniejszej części społeczeństwa. Wiem jak to jest być grubą osobą i nie jest to fajne. Nie mam pojęci dlaczego ludzie tyle jedzą. Efektem jest złe samopoczucie i niska samoocena, co z kolei prowadzi do dalszego jedzenia. Zupełnie jak ze mną i moim torebkami. Błędne koło...Może czas się nad sobą zastanowić?
Nie chodzi o dążenie do doskonałości, ale o wzbogacenie życia. Obfitość nie uczy wdzięku ani elegancji. Niszczy duszę i pozbawia wolności. Wystarczy tylko przywołać z pamięci choć by sytuację kogoś z rodziny, który posiadał całe stado porcelanowych kotów lub lalek. Jednak one nie czyniły go szczęśliwym. Chciał ich mieć jeszcze więcej. Świadomość tego niszczy duszę i pozbawia wolności. Prostota zaś rozwiązuje wiele problemów. Nie chodzi tu jedynie o zmiany materialne. Większość z nas podróżuje przez życie ze sporym bagażem materialnym, czasem zdecydowanie zbyt dużym. Wiele naszych rzeczy jest zupełnie niepotrzebna, ale dociera to do nas dopiero w chwili gdy je utracimy.

Mieli dziesiątki pudeł, wypełnionych przedmiotami, kótre
czekały na to, by pewnego dnia ktoś się nimi posłużył.
Mimo to Kleinowie sprawiali wrażenie biednej rodziny.
fragment filmu "Z archiwum X"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz