środa, 21 maja 2014

Słowa...Sztuka Prostoty....

Ty i tylko ty jesteś odpowiedzialna za swoje czyny. Nikt nie jest odpowiedzialny na czyny drugiego człowieka. Nie można liczyć na innych, że cię uszczęśliwią. Jeśli nie udaje ci się cieszyć własnym towarzystwem, inni ludzie prawdopodobnie też nie będą go cenić. Człowiek ma to do siebie, że domaga się od innych, by dali mu szczęście, którego sam nie potrafi znaleźć. Osobą godną podziwu jest, kto niczego nie żąda, niczego nie żałuje, nie ma niczego do stracenia. Nie ulega wpływom ani ludzi, ani rzeczy. Potrafi wydobyć z sobie nieprzebrane zasoby energii. Jeśli zajmiesz się sobą będziesz nie tylko ładniejsza w oczach innych, ale także szczęśliwa. Nie zadręczaj się. Zacznij dostrzegać swoją wartość, dzięki czemu będziesz traktować innych z większym uczuciem. Odkryj, co jest dla ciebie źródłem przyjemności i radości, staraj się to robić. Uśmiechaj się jak najwięcej. Właściwa ocena siebie pozawala uniknąć wielu stresów.

("Sztuka Prostoty", Dominique Loreau) 








 Czas na obiad...Mniam...:D
 Polecam wszystkim Mamom...:D
 Mój zastrzyk witamin...:D Pcha :D
 kolacja z Panem X... rzadko ale zawsze coś :D


sobota, 17 maja 2014

Made My Day...:D


Słodkie chwile wolnego dnia...Początek z SMS'em o godzinie 6.30..."Kochanie zdrowia i szczęści z okazji imieniu". Z całego zaplątania z Pączkiem, pacjentami i treningami kompletnie zapomniałam o tak ważnej dacie!!! Ha...Mimo swojego roztargnienia spędziłam bardzo miłe chwile :D. Cały dzionek z najbliższymi osobami...niestety bez Pana X. Zatrzymała go praca, takie życie :]. Ale co tam...trzy godzinny trening przegonił smutki. Lation Ladys, Balet i Tańcz i chudnij ...czego można chcieć więcej. Czasami człowiek potrzebuje oddechu, a dzisiaj mogłam oddychać pełną piersią. Spacer brzegiem morza i "Monciakiem", obiad w ulubionej restauracji, pierwsze gofry w sezonie... Teraz jeszcze chwila dla mnie...Pół godziny jogi w domowym zaciszu, a na wieczór z Bąblem Sherlock Holmes audiobook. Ostatnio wolę słuchać opowieści, bardziej niż oglądać filmy. Przy tak aktywnym dziecku ciężko jest obejrzeć cały obraz w skupieniu, więc przerzuciłam się na książki czytane. Sama nie mam za wiele spokój, aby usiąść i rozkoszować się prawdziwymi stronami moich ulubionych powieści. A słuchając lektora mogę bawić się z Kluchą i podróżować z ulubionym bohaterem. Przy okazji Maluch też na tym korzysta. 
Mam jeszcze czas na zrobienie domowej lemoniady i względnie spojone chwile w domu...:D 

W ostatnim tygodniu podjęliśmy się nowej diety Bobas Lubi Wybór...Dzisiaj mieliśmy w menu...kurczaka w zielonym curry z mlekiem kokosowy  i zielona fasolka...pycha polecam...

















 czekając na dzisiejszy obiad...







środa, 14 maja 2014

Made My Day...:D

Skrót ostatnich 4 dni :D Co ciekawego  się działo...:D Kulinarne podoboje z dietą Bobas Lubi Wybór...i treningi...Inspiracje












niedziela, 11 maja 2014

Mój pierwszy raz...:D For the first time in forever....


Aloha!!!
Czytając post blokierki RóżaMarzy(http://www.rozamarzy.com/pierwszy/) zainspirowana postanowiłam zrobić swoją listę moich "pierwszych" :D. Ostatnio trochę się ich nagromadziło. Wolniejszy weekend zaowocował próbami pichcenia dla Maluszka i reszty rodziny. Po prostu nie potrafię siedzieć przed telewizorem i całymi godzinami oglądać reklam. W sumie chyba tylko to ostatnio wyświetlają. Próby szukania filmów lub ciekawszych programów kończyły się kolejnym ciągiem soków, serków śniadaniowych i kosiarek...;] Natomiast złapana kontuzja uda skutecznie uniemożliwiła mi trening, więc nagromadziło się wiele niespożytej energii. Wykorzystałam ją jak najlepiej umiałam.  A oto jej rezultat:

Pierwszy wolny weekend  długiego czasu :D. 
Pierwszy raz wykorzystałam przepis z nowej książki kucharskiej dla Maluszka. 
Pierwszy raz przygotowałam samodzielnie bułeczki dla mojego Synak. 
Pierwszy raz moje Pączek wcinał samodzielnie naleśniki cynamonowe z serkiem. Oczywiście przygotowane przeze mnie  :D
Pierwszy raz piłam wodę z orzecha kokosowego, Mały Skrawek Tropikalnej wyspy (co prawda z puszki ale liczy się...:D)
Pierwszy raz od zawsze, nie stresowałam się przy karmieniu synka. Jadł samodzielnie łapkami...Wcześniej bardzo denerwowałam się karmieniem łyżeczką. Mały wiercił się i niecierpliwił przez co ciężko było trafić do buzi tzw. "samolotem". Od 2 dni stosuję metodę "Bobas Lubi Wybór" i cały koszmar z jedzeniem stał się tylko nie przyjemnym wspomnieniem. Oby tak dalej. 
Pierwszy raz od X czasu zrobiłam kompot z rabarbaru...pyszny...nie sądziłam, że kiedyś będę miała przyjemność przy takiej pracy.
Pierwszy raz od X czasu mam czas dla siebie, ponieważ mężczyźni mojego życia zasnęli jednocześnie.